Blog o markach. Głównie o mądrych, głębokich i tych, którym chodzi o coś więcej niż nasze pieniądze.

poniedziałek, 5 lipca 2010

Storytelling - "marka to ja" czyli prezes i branding

Każdy, kto choć trochę interesuje się brandingiem bez problemu rozpozna większość z tych nazwisk i przywoła marki, za którymi one stoją: Bill Gates, Steve Jobs, Anita Roddick, Richard Branson, Fred Smith, Ingvar Kamprad.

Każda zbiorowość do pewnego stopnia zostaje naznaczona cechami swojego przywódcy. Czasem reputacja firmy jest tożsama z reputacją jej lidera, zwłaszcza jeśli lider należy do grona celebrytów świata biznesu. CEO pełni wtedy rolę brand managera, czy raczej "emisariusza" marki, a jego historia, unikalny sposób patrzenia na świat czy biznes - mogą stać się kanwą opowieści marki (brand story).

Spójrzmy na kilka wspomnianych przed chwilą osobowości. W historiach ich życia często można odnaleźć archetypiczne motywy:
- Bill Gates i Paul Allen - duet, który zakłada światową potęgę (Romulus i Remus),
- Steve Jobs - w 1985 odchodzi z Apple na skutek konfliktu i wraca po 12 latach (syn marnotrawny),
- Richard Branson - umiłowanie ekstremalnych sportów i przygód przełożył na pasję podejmowania ryzyka w biznesie (archetyp odkrywcy),
- Ingvard Kamprad - założyciel IKEI, zaczynał dosłownie jako chłopiec z zapałkami.
Innym ciekawym przykładem jest Coco Chanel, której życie przypomina bajkę o kopciuszku. Coco dzieciństwo spędziła w zakonnym sierocińcu, skąd wzięła się jej słabość do czerni i bieli. W dorosłym życiu była kochliwa, miała wielu mężczyzn i z umiłowaniem sięgała do ich szaf, adaptując do damskiej garderoby wszystko, co jej zdaniem było warte uwagi: koszule i krawaty, polo i flanelę, motywy rosyjskie (owoc związku z Dmitrijem Pawłowiczem), czy angielskie (owoc związku z angielskim księciem). Tym samym Chanel wylansowała styl chłopczycy, a wizerunek marki do dziś bazuje na archetypie kochanki.

Czym powinien charakteryzować się lider, by na nim właśnie oprzeć opowieść marki?
1. Niekonwencjonalnym podejściem do biznesu,
2. Pomysłem, który potrafi zmienić sposób uprawiania biznesu,
3. Ciekawą osobowością i charyzmą,
4. Pasją - ona nie tylko pomaga w tworzeniu rzeczy wielkich, ale ma w sobie magnetyzm, który przyciąga innych.

Te cechy i zdolności sprawiają, że lider jest w stanie stworzyć wokół firmy społeczność, którą łączy podobny punkt widzenia, jakaś wspólna wizja, a nie tylko szereg zawieranych transakcji. Poza tym pamiętajmy, że ludzi najbardziej interesują inni ludzie.

5 komentarzy:

  1. To niesamowite, w jaki sposób postać przywódcy takiego jak ci, wymienieni w poście skutecznie przykuwa uwagę odbiorcy/klienta.

    Jeśli weźmie się pod uwagę, że klient w dzisiejszych czasach bardziej kupuje pomysł niż produkt, to stanie się jasne, dlaczego łatwiej podążać za charyzmatycznym Jobsem niż bezpłciową paczką chipsów. Klienci wspierają ideę, nie konkretny produkt. A idea to człowiek.

    OdpowiedzUsuń
  2. Ludzie najpierw kupują ludzi. A mądrych, charyzmatycznych liderów - kupują jeszcze szybciej.
    Zastanawiam się czemu w Polsce relatywnie mało marek tworzy swoje opowieści w oparciu o osobowość lidera.

    OdpowiedzUsuń
  3. Mam na to dwie teorie - pierwsza jest dość smutna:
    jako naród jesteśmy chyba trochę "negatywnie" zazdrośni. Mam na myśli taką zazdrość, która powoduje próby ściągnięcia wybijającej się jednostki do poziomu ogółu zamiast motywować do próby osiągnięcia sukcesu.
    I mam na myśli tutaj profil większości społeczeństwa - bo w wielu specjalistycznych grupach postać charyzmatycznego lidera jest na piedestale (ot wziąć do ręki wystarczy najnowszy numer Forbesa - roi się tam od takich).
    Druga teoria opiera się na faktach historycznych: wynik lat komunizmu. Ludzie nauczyli się wówczas cenić właśnie produkt. Pojęcie charyzmatycznego lidera miało nieco odmienne znaczenie.

    Biorąc pod uwagę te dwa aspekty można przyjąć, że jako społeczeństwo nie jesteśmy jeszcze gotowi na takie podejście. Może gdy ludzie starszej daty wyjdą z wieku produkcyjnego a pałeczkę przejmie młode pokolenie, metoda brandingu opartego na sylwetce lidera zyska większą popularność.

    OdpowiedzUsuń
  4. Istnieje taka teoria, która nazywa się „monomitem” – mówi, że większość historii heroicznych można „przypiąć” do jednego scenariusza, tytułowego monomitu właśnie. Monomit ma obowiązkowe elementy, które można znaleźć w „Hamlecie”, Ewangelii czy historii o Kocie w Butach. Również np. w karierze Steve'a Jobsa :) Polecam się tym zainteresować ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Znam, znam :) Campbell nazywa ten scenariusz monomitem, a Jung archetypem. Każdy z nich prowadził badania nad troszkę czymś innym, a doszli do podobnych odkryć. Co potwierdza siłę archetypów. Oraz możliwości, jakie stwarzają dla budowania marek.

    OdpowiedzUsuń

A jakie jest Twoje zdanie?